Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
1794
BLOG

Po co to Panu było, Panie Prezydencie?

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 24

Dla odmiany coś o moim mieście. Ósmym co do wielkości i ilości mieszkańców w kraju. Stolicy województwa kujawsko-pomorskiego. O Bydgoszczy. Dzisiejszy strajk Miejskich Zakładów Komunikacyjnych obnażył zarówno słabość, jak i chaos funkcjonowania Prezydenta Rafała Bruskiego oraz jego otoczenia. Rafał Bruski zawiódł. Nie pierwszy zresztą raz – i obawiam się, że nie ostatni. Nie mogło być jednak inaczej, kiedy próbuje się siłowych rozwiązań, a nie stoją za tym racjonalne argumenty.

 

Oto Bydgoszcz. Miasto, w którym wiceprezydent zostaje „awansowany” na prezesa MZK w piątek. Entuzjastycznie przywitała go załoga, która rozpoczęła strajk od wtorkowego poranka. Prezydent Rafał Bruski miał czas, aby wziąć udział w głupkowatej akcji jednej z gazet polegającej na czytaniu konstytucji z okna redakcji – zgromadzonym dwóm osobom na ulicy – ale zabrakło mu na spotkanie ze wzburzoną załogą. Misja Prezesa Niedźwieckiego trwała więc dzień oraz sześć godzin i skończyła się o 14-tej. A wraz z nią strajk załogi. Taka sytuacja.

 

Nie jest tak, abym uważał, że włodarz miasta za każdym razem musi czapkować przed związkowcami. Bywa, że ich postulaty są absurdalne, a dobro miasta wymaga zdecydowania nawet kosztem osobistej popularności. Ale powinno być to poprzedzone dialogiem zamiast butnymi komunikatami. Strajk całej załogi powinien być już alarmem. Kapitulacja po sześciu godzinach oznacza albo wielką słabość i brak zdecydowania, albo przyznanie się, że cała operacja miała na celu jedynie próbę sił. Tak, czy inaczej doszło do wizerunkowej katastrofy, a koszty – jakżeby inaczej – ponieśli mieszkańcy, którzy tłoczyli się w spóźnionych i wypchanych do granic możliwości autobusach, czy tramwajach.

 

Ciśnie się na usta krótkie pytanie – po co to Panu było, Panie Prezydencie? Raz jeszcze się okazało, że brak wizji nie popłaca. I coraz częściej powraca pytanie o referendum z wnioskiem nad odwołaniem Prezydenta. Nie wiem czy przyszedł na to odpowiedni czas z politycznego punktu widzenia. Wiem, że coraz więcej mieszkańców uważa każdy dzień dłużej funkcjonowania Prezydenta Rafała Bruskiego za dalsze grzęźnięcie Bydgoszczy w marazmie i przeciętności.

 

Wszystkich labiedzących nad stanem demokracji w Polsce pod rządami PiS, zapraszam do Grodu nad Brdą i Wisłą. Miasta, w którym opozycja od dwóch kadencji nie ma przedstawiciela w tzw. Prezydium Rady Miasta. Miasta, w którym nie obowiązują parytety przy podziale merytorycznych komisji. Miasta, w którym radnym głos może być odebrany bez względu na obowiązujący Regulamin.

 

A jednocześnie to miasto, w którym mieszkam od urodzenia i nigdy nie zamieniłbym go na żadne inne. Przecież słabi prezydenci przemijają, a wszystko co najważniejsze trwa. Dlatego dzisiejszy dzień powinien być nauczką dla wszystkich bydgoszczan zaangażowanych w życie publiczne miasta. Zawsze znaleźć czas na rozmowę. Słuchać mieszkańców, służyć Bydgoszczy. Nie tylko w trakcie kampanii wyborczej.

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka