Sejm VIII kadencji
Sejm VIII kadencji
Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber
1832
BLOG

Poseł z tylnej ławy

Łukasz Schreiber Łukasz Schreiber Polityka Obserwuj notkę 37
Do napisania tego tekstu zmobilizowała mnie jedna z lokalnych gazet, która uznała, że siedząc w ostatnim rzędzie w ławach poselskich nic się nie znaczy. Inny poseł w zupełnie innym temacie stwierdził, ze nasz Klub Prawa i Sprawiedliwości zsyła tam posłów, co do których ma watpliwości. Tak się składa, że ja też zaczynam moją przygodę z Parlamentem od ostatniego rzędu, więc poczułem się wywołany do tablicy.

Można oczywiście czynić ze wszystkiego zarzut. Ale tak na zdrowy rozsądek - gdzie miałem siedzieć jako młody poseł bez stażu? Komuś się wydawało, że od razu w pierwszym rzędzie? Tak to nie wygląda. Czy jednak można znaleźć jakiś klucz? Owszem. Kierownictwo Klubu postanowiło zgrupować w naszej części sali stosunkowo młodych samorządowców. Po mojej prawej ręce siedzi radny trzech kadencji i przewodniczący Klubu Radnych PiS w Poznaniu Szymon Szynkowski vel Sęk. Znamy się zresztą od 10 lat dzięki działalności w Stowarzyszeniu Młodzi Konserwatyści. Jestem przekonany, ze okaże się świetnym posłem. Kolejne miejsce na prawo zajmuje Jarosław Krajewski, który dwie kadencje był radnym miasta stołecznego Warszawa. Po lewej ręce mam przyjemność sąsiadować z Sylwestrem Tułajewem przez trzy kadencje radnym Lublina i szefem Klubu Radnych PiS. Następne miejsce zajmuje Artur Szałabawka, który przez 13 lat zasiadał w Radzie Miasta Szczecina. Chyba więc wstydu dla żadnego z nas nie ma. Zwłaszcza, że nieco dalej w prawo, ale też w ostatnim rzędzie siedzą liderzy list z dolnośląskiego, a zarazem wieloletni samorządowcy: Mirosława Stachowiak-Różecka z Wrocławia oraz Michał Dworczyk.

Z ciekawostek - znaczenie ma nie tylko rząd, ale też korytarz. W przypadku naszego Klubu najważniejsi posłowie zgrupowani są w dwóch pierwszych korytarzach i to tam zbiera się kierownictwo Klubu na krótkie narady w trakcie przerw. Tam też podchodzi się, aby uzgodnić sprawę wystąpienia. Tam siedzą m.in. Jarosław Kaczyński, Ryszard Terlecki, czy Joachim Brudziński. Oczywiście lepsze jest miejsce w pierwszym rzędzie na środku sali niż środkowe w pierwszym korytarzu. Ale w tym kontekście nie powinno Was dziwić, że znam posłów którzy woleli swój trzeci, czwarty, czy piąty rząd na wysokości liderów, niż pierwszy albo drugi w środku sali, aby sąsiadować z posłami Platformy. Wiele oczywiście w tym wszystkim zależy też od indywidualnych upodobań. Tak dla wyobrażenia - moje miejsce jest na wysokości pierwotnego w ławach poselskich Premier Beaty Szydło.

Podobnie rzecz ma się z funkcjami w merytorycznych komisjach. To naturalne, że poza nowymi posłami z wybitnymi osiągnięciami, prezydia są zarezerwowane dla parlamentarzystów z dłuższym stażem. W amerykańskim Kongresie ta sprawa zależy wyłącznie od tego czynnika. Czyli przewodniczącym zostaje ten członek Izby Reprezentantów, czy Senatu, który w nim najdłużej zasiada.

Na pewno jednak ostatni rząd nie jest nobilitacją dla posłów zasiadających w sejmie kolejną kadencję. Mogę więc zapewnić, że gdybym po 8 latach pracy dalej miał okupować tylne ławy to nie będzie to dowód na dobrą pracę. Chyba, że tak jak Adam Lipiński lubi się siedzieć z tyłu. Ale to już zupełnie inna historia.

Poseł na Sejm RP VIII kadencji ziemi bydgoskiej (7.291 głosów), radny Rady Miasta Bydgoszczy w latach 2014-2015 (2.555 głosów), przewodniczący PiS w Bydgoszczy od roku 2012. W latach 2005-2010 aktywnie zaangażowany w działalność Stowarzyszenia Młodzi Konserwatyści, m.in. sekretarz generalny i Przewodniczący Rady Krajowej. Zapraszam na moją stronę internetową: lukaszschreiber.pl oraz na profil publiczny na fb: .facebook.com/radnylukaszschreiber

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka